100

Egzorcyzmy a Kościół


 

Na stronie tej znajdują się wycinki z książki Wandy Prątnickiej 
"Opętani przez duchy - Egzorcyzmy w XXI stuleciu" 

  

Często zastanawiałam się, dlaczego tak wielu ludzi zwraca się z prośbą o egzorcyzm do mnie, a nie bezpośrednio do księży. W końcu należy to do ich obowiązków. Okazuje się, że prawie wszyscy moi klienci szukali wcześniej pomocy w kościele. Wielu bezskutecznie jeździło od parafii do parafii. Niektórzy pojechali nawet do Watykanu, również nadaremnie. Reakcje księży na tego typu prośby są różne. Jedni każą się modlić i żałować za grzechy, drudzy uważają, że stan klienta jest pokutą za jego grzeszne życie, inni kierują go do psychiatry. Tylko nieliczni stwierdzali, że rzeczywiście potrzebny jest egzorcyzm, ale od razu dodawali, że w ich parafii egzorcyzmów się nie odprawia. Potrzebujący częściej spotykali się z obojętnością na ich problemy, niż z jakąkolwiek pomocą. Wśród moich klientów są i tacy, na których czyniono egzorcyzm jednorazowo lub wielokrotnie. Niestety nie zawsze one pomagały, albo pomogły tylko na krótko. 

Odpowiedź na nurtujące mnie pytania otrzymałam podczas zjazdu egzorcystów. Okazało się, że w całej Polsce jest ich tylko pięciu [stan na rok 1995 - wtedy powstawał tekst do książki Pani Prątnickiej]. Ich pomoc jest kroplą w morzu prawdziwego zapotrzebowania. Gdyby tych pięciu egzorcystów zajęło się ludźmi z jednego tylko miasta wojewódzkiego, to z doświadczenia wiem, że mieliby ręce pełne roboty. A gdy jest ich pięciu na całą Polskę, to nie ma się co dziwić, że ludzie nie mają żadnych szans się do nich dostać. Nawet nie wszyscy wiedzą jak ich odszukać, bo w ich parafii niestety nie ma ich kto o tym poinformować. Tak samo jest niestety w innych państwach. Nawet Włochy, czy sam Watykan są w niewiele lepszej sytuacji.

Nie mogłam zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Dowiedziałam się, że w kościołach innych wyznań bez problemu można otrzymać egzorcyzm. Skoro tak, to dlaczego w kościele katolickim księża nie chcą tego robić, dlaczego nie chcą pomagać? Skąd bierze się ich bierna postawa wobec tylu potrzebujących pomocy ludzi? Pytałam o to bezpośrednio samych księży. W rozmowie z nimi argumentowałam, że Jezus był największym egzorcystą, a zatem kapłani podjęli się tej roli, jako kontynuatorzy jego nauk. Powinni wykonywać to, co on kiedyś zapoczątkował. Postrzegam za zdradę wobec Chrystusa to, że nauczają tego, co on nauczał, ale nie czynią tego, co on czynił. Co więcej, ich postępowanie zaprzecza naukom Jezusa. W Ewangelii św. Marka czytamy: "Ci, którzy uwierzą, w imię moje złe duchy będą wyrzucać." (MK 16,17-18.). Jezus udzielił tej władzy nie tylko apostołom i uczniom, ale wszystkim ludziom w niego wierzącym. Obietnica tej władzy trwa do dnia dzisiejszego i każdy człowiek może z niej skorzystać. Ksiądz z racji swojego posłannictwa tym bardziej. Rozumiem, że nie korzysta z niej opętany człowiek, bo nie umie, gdy jest pod wpływem ducha, ale dlaczego nie robią tego księża? Skoro Bóg dał nam władzę do uwalniania się od opętujących nas duchów, to znaczy, że nie chciał, żebyśmy cierpieli, czy postrzegali opętanie jako karę za nasze grzechy. A niestety w ten właśnie sposób wielu księży wyjaśnia przyczynę opętania zgłaszającym się do nich ludziom. 

Ponieważ księża nie potrafili mi wyjaśnić tych zagadnień wprost, poszukiwałam odpowiedzi w historii kościoła. Odkryłam, co jest przyczyną tego, że kapłani nie umieją sprostać zadaniu, przed którym są stawiani. Mam nadzieję, że przyniesie to zrozumienie wszystkim, którzy ich pomocy potrzebowali i jednocześnie uśmierzy ich rozgoryczenie wynikające z faktu, że jej nie otrzymali, posądzając księży i Kościół o złą wolę. Od czasów Jezusa każdy chrześcijanin mógł być egzorcystą. W połowie III wieku, w momencie powstawania Kościół ograniczył jednak te prawa i zaczął wprowadzać różne formuły, aż do momentu wprowadzenia święceń egzorcysty. Od tej pory nie wolno już było wierzącemu człowiekowi dokonywać egzorcyzmów. Mógł to zrobić tylko odpowiedni człowiek, wybrany i wyświęcony przez Kościół. Ograniczenia te stawały się coraz bardziej surowe, aż w XVI wieku na Soborze Trydeńskim Kościół całkowicie zabronił dokonywania egzorcyzmu, nawet księżom. Ten zakaz obowiązywał przez prawie trzy wieki.

Dopiero w 1886 roku papież Leon XIII przerwał ten zakaz. Został on opętany przez złe duchy podczas odprawiania mszy świętej. Osobiście ułożył modlitwę o uwolnienie, rozesłał ją do biskupów na całym świecie i nakazał odmawiać ją po każdej mszy. Napisał również specjalny egzorcyzm, który kazał odmawiać biskupom i kapłanom w swych diecezjach. W jednej chwili zostali oni zobowiązani do robienia czegoś, o czym nikt z nich nie miał najmniejszego pojęcia. Z czasów, kiedy egzorcyzm był odprawiany i dozwolony nie ostały się żadne księgi, czy opisy doświadczeń egzorcyzmowania przez kapłanów. Nawet, jeżeli takie kiedyś istniały, to najprawdopodobniej zostały zniszczone. Wiedza o egzorcyzmach została więc zapomniana. Jedyne, co Kościół posiadał to rytuał z 1614 roku. Jest on jak gdyby instrukcją obsługi dla egzorcyzmujących, ale napisany został dla potrzeb i warunków tamtych czasów - inkwizycji, herezji, stosów i tortur. Przeniesienie go do współczesnego świata daje marną pomoc, a co za tym idzie i marne wyniki. Jego największym mankamentem jest to, że niekiedy egzorcyzmuje się człowieka nawet przez kilka lat. Jednak lepsza jest taka wiedza, niż żadna. Oprócz wspomnianego rytuału, istnieją jeszcze tylko dwa zapisy o egzorcyzmach - z IX i X wieku. To wszystko, z czego kapłan egzorcysta może czerpać jakąkolwiek wiedzę. Powinna ona być przekazywana z mistrza na ucznia, ale mistrzów egzorcystów zabrakło, wymarli w ciągu ostatnich trzech wieków. 

A zatem kapłani nic nie wiedząc o egzorcyzmach, nie ucząc się o nich w seminarium, nagle z dnia na dzień zostali zobowiązani do ich odprawiania. Co innego jednak odmówić formułkę egzorcyzmu, bo przełożony kazał, a co innego dokonać egzorcyzmu, ponieważ wierzy się w jego siłę i działanie. To różnica jak między dniem i nocą. Jedno ma moc sprawczą, drugie nie. To trochę tak jakby dać komuś instrukcję obsługi i kazać np. zoperować wyrostek, czy wybudować wieżowiec. Wyniki będą jak na loterii, raz dobre, raz złe.(...) 

Wszyscy egzorcyści byli święceni przez biskupów. Wielu kapłanów odmawiało święcenia, gdyż odprawianie egzorcyzmu budziło w nich strach. Bywało, że byli do tej roli przymuszani i często uważali ten "awans" za karę. Poza tym robiąc egzorcyzmy z przymusu, bez powołania, efekt z góry był przesądzony, czyli nie zadawalający. Od 1972 roku papież Paweł VI zniósł święcenia egzorcystów. Teraz już każdy kapłan może sam decydować, czy chce zostać egzorcystą, czy nie. Problem w tym, że nie tylko nie naucza się tego w seminarium, ale nawet o tym nie wspomina. Stąd wielu kapłanów uważa egzorcyzm za przesąd, za jakiś relikt odgrzebany z przeszłości, a więc nikomu nie potrzebny. (...) 

Opętany człowiek rzadko otrzymuje pomoc, gdyż księża pomagają dopiero wtedy, gdy opętany bluźni na Kościół i Boga. Opętanie przypisują oni nie duchom zmarłych ludzi, tylko diabłu, szatanowi. (...) 

 

Papież Jan Paweł II twierdzi: Diabeł i piekło nie istnieją!